Co tak naprawdę stało się z Kopciuszkiem? Opowiadacze historii ułatwiają sobie życie. Zawsze zatrzymują się, gdy sprawy zaczynają się komplikować. Chciałbym wiedzieć, co się stało z Kopciuszkiem.

Co stało się z dziewczyną, której od najmłodszych lat mówiono, że jest nic nie warta?

Co stało się z tym dzieckiem, które było wykluczane, wyśmiewane, zastraszane i źle traktowane? Czy wystarczy poślubić księcia, aby zmienić Kopciuszka w szczęśliwą, pewną siebie, zadowoloną księżniczkę?

Źródło obrazu: pixabay.com/Pezibear

Dzisiaj, drogie panie, opowiem wam drugą część historii Kopciuszka. Tę, którą zdecydowanie powinnyście znać, bo jest dla nas o wiele ważniejsza niż romantyczne perypetie Kopciuszka w młodości.

Więc kiedy książę odbiera swoją ukochaną, nie musi długo czekać. Kopciuszek nie ma zbyt wiele. Nie zajmuje jej więc dużo czasu spakowanie wszystkiego - kilku szmatek i ... wszystkich swoich przekonań i wyobrażeń o tym, kim jest. Jeszcze przed ołtarzem powinna podejrzliwie przyglądać się księciu, przekonana, że to może być tylko straszna pomyłka. Wkrótce zrozumie swój błąd i zostawi ją. Najpóźniej wtedy, gdy zda sobie sprawę, że tak naprawdę jest tylko Kopciuszkiem, a tę piękną suknię założyła tylko tego pamiętnego wieczoru. Z pewnością zakochał się w sukience, a nie w niej. Nie może mieć jej na myśli.

Uszczęśliwianie innych i zaniedbywanie siebie - to jest to, co robi najlepiej.

Kopciuszek nie będzie mogła być sobą przy nim. Dobrze, że przez lata mogła ćwiczyć w domu mówienie innym, czego chce. z jej oczu. Zawsze będzie wiedziała, czego chce książę, nawet zanim on to powie. Będzie idealną kobietą i każdego dnia będzie starała się go uszczęśliwić. Bo to właśnie Kopciuszek robi najlepiej - uszczęśliwia innych i zaniedbuje siebie.

Źródło obrazu: pixabay.com/Charnchai

Nie zna innego sposobu na otrzymanie miłości i uczucia niż zasłużenie na nie. Bez względu na to, ile miłości książę chce jej dać, ona nie może jej przyjąć. Chce być tym, który daje. Bycie potrzebną daje jej poczucie bezpieczeństwa.

Nigdy nie nauczyła się relaksować i miło spędzać czas.

Nie realizuje tego programu tylko ze swoim księciem. Nie może też niczego odebrać swoim poddanym i licznej służbie. Czuje się niezadowolona, nie potrafiąc powiedzieć dlaczego. Wszędzie szuka muchy w maści. Bierze całą pracę na siebie, przekonana, że nikt nie zrobi tego tak jak ona. To, co jej służba uważa za brak uznania, jest w rzeczywistości niezdolnością Kopciuszka do niepracowania. Nigdy nie nauczyła się relaksować i dobrze bawić. Jej kreatywność nieświadomie pracuje na pełnych obrotach, wymyślając powody, dla których nie może odpocząć. Nie może się cieszyć. Nie może się zrelaksować. Kiedy nie pracuje lub nie opiekuje się kimś, nie wie, co ze sobą zrobić. Jeśli na chwilę się zrelaksuje, czuje się winna.

Kopciuszek niczego nie boi się tak bardzo, jak kpin i złośliwości.

Prawie nie realizuje żadnego ze swoich licznych pomysłów. Obawia się ośmieszenia i złośliwości. Woli zajmować się błahostkami.

Źródło obrazu: pixabay.com/jbundgaa

Chociaż są rzeczy, które chciałaby zrobić i teoretycznie mogłaby, ale... natychmiast słyszy w głowie śmiech swojej macochy i przyrodnich sióstr. "Kim ja jestem" - myśli zrezygnowana. "Przecież jestem tylko Kopciuszkiem". Wie, że nie byłaby w stanie ponownie narazić się na takie drwiny. Jest więc ciągle zajęta, ale nie robi nic wartego uwagi.

Służenie i dawanie.

Tym bardziej koncentruje się na służbie i dawaniu. Choćby dlatego, że zawsze musi coś robić. Ta niezdolność do relaksu nieustannie stawia przed nią nowe zadania.

Nie zdaje sobie sprawy, jak stopniowo uczy księcia lenistwa. Jak powoli, ale pewnie traci do niej szacunek i bierze jej miłość za pewnik. Że powoli nabiera zwyczaju wyładowywania na niej stresu dnia codziennego. Jak, niezauważona, uwodzi go do swojego starego wzorca, który jest jej własnym - do bycia zastraszanym.

Zrób ze mnie ofiarę, kochanie.

Razem grają teraz w grę "hipotermiczny władca i uzależniony od miłości łopian". Zamieniają ją z grą "zrań mnie, abym mogła cierpieć". Bo kiedy książę ją rani, ogarnia ją znajome uczucie: jestem ofiarą. To cierpienie z powodu chorego związku jest jak powrót do domu. Nigdy by się do tego nie przyznała, ale jest to dla niej bardziej znajome niż jakiekolwiek inne uczucie w życiu.

Zbyt miły dla tego świata?

Myślę, że stanie się to w ciągu pierwszych kilku lat w zamku.

Źródło obrazu: pixabay.com/AdinaVoicu

Często zastanawiała się, dlaczego zawsze jej się to przytrafia, przecież jest dobrą osobą. Mówiła takie rzeczy jak "moją jedyną winą jest to, że jestem zbyt miła. Zawsze jestem wykorzystywana". Zadawałaby sobie wiele pytań i prawdopodobnie popadłaby w depresję. Nieprzeżyte życie bardzo obciąża duszę. Niezdolność do zintegrowania "ja" z "my" w pewnym momencie doprowadza każdy związek do ściany.

Idź i poznaj siebie.

Możemy mieć tylko nadzieję, że gołębie, które kiedyś pomogły jej zdobyć piękną suknię balową, pomogą jej wyjść z trudnej sytuacji i tym razem. Którejś nocy przerwą samotność Kopciuszka i powiedzą jej: "Musisz dowiedzieć się, kim jesteś, kiedy nie ma nikogo, komu mogłabyś służyć". Kopciuszek może się zbuntować, ponieważ stara się być pobożną i dobrą osobą, jak jej zmarła matka. Ale gołębie pozostają nieugięte. "Idź i poznaj siebie!"

Oczywiście jest to prawie niemożliwe dla kogoś, kto dorastał jak Kopciuszek. Dla kogoś, kto już dawno stał się niewidzialny dla samego siebie. Więc gołębie wciąż mówią czule: "Wróć do źródła, tam znajdziesz wszystkie odpowiedzi".

Źródło zdjęcia: pixabay.com/cocoparisienne

Kopciuszek nie ma pojęcia, co oznacza pochodzenie gołębi. Zagubiona w myślach wędruje przez wioskę, w której dorastała, aż nagle staje przed grobem matki. Ostry ból chwyta ją za serce i chce odejść. Wtedy głos gołębicy ponownie rozbrzmiewa w jej uchu: "Jeśli potrafisz znieść ból, wszystko się zmieni".

Uznanie własnej niewinności i odpowiedzialności.

Ból pali jak ogień. Kopciuszek boi się, że oszaleje w jego płomieniach. Dopiero gdy porzuca opór i całkowicie poddaje się oczyszczającemu ogniowi, ból ustępuje, pozostawiając jej ciało z niespotykanym uczuciem. Kopciuszek czuje się zrelaksowana, miękka i silna jednocześnie. Przepełnia ją świadomość i miłość. Teraz widzi swoje życie, swoją przeszłość, swoją teraźniejszość, swoją niewinność i swoją odpowiedzialność z pełną jasnością. Po raz pierwszy widzi siebie wyraźnie. Swoją potrzebę, którą nieustannie projektuje na innych. Cierpienie i niesprawiedliwość, które jej wyrządzono, a które do dziś podsycają jej lęki. Widzi siebie jako dziecko i widzi siebie jako kobietę i potrafi teraz rozróżnić między nimi. Dostrzega swoje możliwości i swobody. Zdaje sobie sprawę, że tylko ona sama może dać sobie pozwolenie na bycie szczęśliwą.

W tej bolesnej chwili, w tych płomieniach na grobie matki, mentalnie odczytuje soczewicę z popiołów, wyławia swoje dary z mentalnych śmieci.

Jeśli wnętrze jest nienaruszone, nie ma nic do stracenia na zewnątrz.

Nie jest już taka sama, kiedy wraca do domu. I wie, że jej małżeństwo albo się rozpadnie, albo stanie się lepsze w wyniku jej rozwoju. Ale poczucie siebie, bycie ze sobą, jest warte ryzyka. Dopóki wnętrze jest nienaruszone, nie ma nic do stracenia na zewnątrz.

Jej przemiana nie umyka uwadze księcia. Budząca się pewność siebie jego żony jest uderzająca, a witalność, którą emanuje, rzuca na niego urok. Z pozbawionej życia służącej stała się kobietą o ostrych krawędziach. Kimś, z kim można się śmiać i kłócić od serca, kimś, kogo można pożądać, a czasem nawet trochę się bać. Kobietą o zdrowych granicach. Jak dobrze pasuje do niej korona!

Gdy własna witalność liczy się bardziej niż uczucia innych.

Kopciuszek uśmiecha się do siebie. Jest szczęśliwa z powodu nowo rozbudzonej miłości męża, ale równie szczęśliwa jest z powodu samej siebie. Przeszłość to czasy, kiedy potrzebowała uczuć świata zewnętrznego jak ćpunka. Teraz w jej wnętrzu kipi wiosna. Przestała zaprzeczać własnej potrzebie i zaczęła dbać o siebie. Prosi o pomoc lub przytulenie, kiedy tego potrzebuje.

Źródło obrazu: pixabay.com/AdinaVoicu

Odważna i pewna siebie, wprowadza swoje pomysły w życie i nie boi się własnych błędów. Nie boi się robić rzeczy inaczej niż jej matka. Nie boi się stawiać wymagań. Kopciuszek stała się samostanowiącą, wolną osobą i teraz rozpoczyna nową relację ze swoim mężem i otoczeniem. Taką, w której już się nie zatraci. Taką, w której jej własna witalność liczy się bardziej niż uczucia innych.

I dopiero teraz, drodzy bajkopisarze, możecie powiedzieć: I żyli długo i szczęśliwie!!!